Ciekawy walentynkowy temat.
Oglądałem kiedyś... chory film. Miłośnikom ZOMBIE na pewno można polecić, innym NIE.
Dlaczego? Ja go obejrzałem jako komedię, bo jako taką trzeba ten film traktować (i tak było w zamierzeniu) i mi się podobał. Poza tym, jakiś tam sens filmu był: skarb, który jest przekleństwem, etc.
Z temu podobnych warto jeszcze obejrzeć
Eksperyment SS (Outpost)
W barze w jednym z rozdartych wojną miast wschodniej Europy pewien tajemniczy businessman
werbuje grupę najemników dla swojej ochrony w podróży na "ziemię niczyją". Ich zadaniem ma być
penetracja bunkra, pozostałości po II Wojnie Światowej. Cel misji jednak zmienia się z "ochrony" na
"przetrwanie", gdy wszyscy odkrywają przerażające eksperymenty dokonywane przez nazistów na
własnych żołnierzach kilkadziesiąt lat temu - ktoś wciąż żyje! Wojna zaczyna toczyć się zarówno
na powierzchni, jak i w klaustrofobicznych korytarzach starej budowli. Film jest mieszanką pomysłów
zaczerpniętych z "Dog Soldiers", "Predatora" i "Hostel".
Źródło:
http://www.filmweb.pl/film/Eksperyment+SS-2008-392224
A ten film raczej odradzam. Przede wszystkim jest bez sensu, nie zawiera właściwie niczego - ot, grupa najemników sobie lata po korytarzach, siejąc po zombie seriami, na których nie robi to żadnego wrażenia. Ani śmieszny, ani straszny, po prostu nudny. Pomijam już kompletną fantazję na temat fabuły (wojna?), jedyne, co było warte uwagi, to stylizowany na stary film dokumentalny materiał o stworzeniu niezniszczalnego nadżołnierza.