GRH 101 Airborne

Zaciekawiony Waszymi opiniami zdobyłem ten film i po 20 minutach nie wytrzymałem... Film całkowicie nieoglądalny!!!

czyli co jak by nie patrzec bob dalej chyba najlepszy ( przynajmniej jezeli chodzi o ukazanie wojny i efektow)

Nie.
Dla mnie najlepszy jest ''Kiedy ucichną działa''. To kwestia gustu.

Nie zgadzam sie z tym muzycznym porównaniem.
Film i muzyke można oceniać zarówno znając język jak też będąc pasjonatem historii.
Są utwory które mają denne , głupie teksty ale je lubię i słucham od 25 lat są takie , które mają mądre teksty ,a nie moge ich zmeczyć !
podobnie z filmami .
są takie , w których błąd mertoryczny pogania błąd ale scenariusz i gra aktorska lub rezyseria pozwalają taki film oglądać z przyjemnością.
są też filmy z masa oryginalnego szpeju -nie do strawienia !

No niestety po obejrzeniu do momentu wyjezdzajacego czolgu 'rudego 102 ' w sluzbie ss , jedno slowo sie rzuca na jezyk MA-SA-KRA. Filmu nie da sie ogladac a szkoda .....

obie wersje mimo niedociągnięc mi sie podobały szczególnie starsza

A w ramach niewinnego offtopu - widzieliście może 'Die Brucke' reż. Wolfgang Panzer ?

Oryginał - genialny, ponadczasowy film. Remake - słabiutki, jak opór 106. DP w kotle Schnee Eifel.
Słabiutkie aktorstwo, wykorzystanie jakiegoś nowego czołgu (Challenger?), jakoś w ogóle mi nie pasował.

Noc z soboty na niedzielę... po powrocie z koncertu Sabatona postanowiłem wrzucić jeszcze coś na ruszt

Company of Heroes obejrzane. Trup się ściele gęsto. Faktycznie, szału nie ma, ale gdyby spojrzeć na
to jak na film akcji dziejący się w pewnych realiach historycznych, to jest on do przełknięcia. Wiem, że już do
niego nie wrócę i pewnie dość szybko zapomnę, że go w ogóle oglądałem. Ot kolejna ciekawostka fimowa po
Pathfinders: In the Company of Strangers i Saints and Soldiers: Airborne Creed w ostatnim czasie.

Tajemnica Westerplatte.

Film jest żenujący. I jest też smutny, w tym, jak bardzo jest żenujący. Aktorzy, mimo, że to same znane twarze, grają sztucznie, sztywno, jak drewno. Jasełka w podstawówce są lepsze, bo tam aktorzy przynajmniej się starają. Żebrowski jako mjr Sucharski - tragedia. Sztywny, nieprzekonujący, pozujący na myśliciela i rozsądnego dowódcę. Żołędziewski, odgrywający Dąbrowskiego, swoją rolę sprowadził do szalonego półgłówka, wykrzykującego co chwilę z opętaniem w oczach: ''Nie możemy się poddać, musimy się bronić!''. Adamczyk nie odgrywał kpt. Słabego, on odgrywał wiejskiego konowała z ograniczonym słownictwem i zachowującego się nie jak lekarz, ale jak student pierwszego roku weterynarii. Szyc, Wesołowski, Englert gdzieś tam przemykają, ale na dobrą sprawę ich nie ma (więc co, do choroby, robią na plakacie?). Cała reszta aktorzyn gra gdzieś na poziomie kina klasy Z.
Efekty specjalne na poziomie połowy lat 90. Schleswig pojawia się w 2 (słownie: dwóch scenach), nalot Stukasów trwa minutę i jest tak nieprzekonujący, że trzeba pochylić głowę.
Sceny batalistyczne sprowadzają się do trzyminutowego natarcia ''kompanii'' KM, w mundurach SS, liczącej może 15 ludzi. Statystom - wyglądającym jak szweje - wydano chyba po pięć pestek na głowę na cały film, bo walka polega na oddaniu jednego-dwóch strzałów. Do historii przechodzi scena, gdy polski żołnierz ostrożnie wyciąga łuskę z karabinu i odkłada ją na bok, lub gdy delikatnie odkłada karabin na ziemię, zamiast nim rzucić. Walki na plaży - żenada. Już inscenizacje, robione przez totalnych amatorów w zapadłych wsiach lepiej wyglądają.
Użycia polskich moździerzy - nie doczekałem się. Udział ''prawosławnej'' - sprowadza się do dwóch scen, po czym zostaje ona rozbita (!), udział Boforsa - jednego - sprowadza się do jednej sceny.
Niemcy przez cały film nie wypowiadają ani jednej kwestii.
Masa scen została dodana, a nie mają one żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, jak np. sikanie na polski plakat wojskowy przez pijanego żołnierza w koszarach, bójka na wartowni między Buderem i Gryczmanem, kąpiel pijanych polskich żołnierzy w morzu 2 września, czy rozstrzelanie ''dezerterów''. Obraz szargający honor, pamięć i dobre imię polskiego żołnierza.
Muzyki - brak. Znaczy, jest jeden kawałek, ale drapie uszy.
Trzymać się od tej szmiry jak najdalej! To były najgorzej wydane pieniądze w moim życiu.

Rowniez chcialem sie udac do Kkina na ten film ale po przeczytaniu komentarzy wytykajacych mase bledow historycznych i ogolny poziom filmu (albo jego brak) odpuscilem. Z tajemnica Westerplatte ten film ma niewiele wspolnego.

Krzyśku jakoś ten film ni jak nie chce mi sie wpisać w nurt kina akcji czy tez kina wojenego. oglądaliśmy go we trzech po kilku głębszychale nie dalismy rady.

co do uwagi:
Ot kolejna ciekawostka fimowa po
Pathfinders: In the Company of Strangers i Saints and Soldiers: Airborne Creed w ostatnim czasie

to nie do końca się zgodzę.
Oto Pathfinders to raczej produkcja amatorska ( część obsady ta sama co w produkcji red roses of Normandy )
marne aktorstwo i scenariusz , ale sprzetowo OK
Airborne creed oglądałem dwa razy i przypadł mi do gustu, chociaż to tylko krok dalej od w/w pthfinders lad moment będzie trzeci film z serii )

Oba są filmami wojennymi i o wojnie company of heroes to superprodukcja klasy D .........lokuje ją na poziomie : bitwa ostatniego tygrysa,kompania smierci z Iwo Jima.....

Guarnere napisał(a):http://spoleczenstwo.newsweek.pl/tvp-wyemituje-kontrowersyjny-niemiecki-film-wojenny-z-polskimi-antysemitami,104955,1,1.html

Widać TVP idzie na rękę komunistycznej propagandzie zacierania przeszłości...

Biedni Niemcy źli Polacy odsłona druga :/

Martinve napisał(a):

Guarnere napisał(a):http://spoleczenstwo.newsweek.pl/tvp-wyemituje-kontrowersyjny-niemiecki-film-wojenny-z-polskimi-antysemitami,104955,1,1.html

Widać TVP idzie na rękę komunistycznej propagandzie zacierania przeszłości...

Biedni Niemcy źli Polacy odsłona druga :/

Witam!
Rozumiem, że jesteś już po lekturze rzeczonego miniserialu i na podstawie przemyśleń po jego obejrzeniu wydałeś swoją opinię?
M.