Jak się okazuje Polacy docierali do amerykańskich DPD na zachodzie. Dzięki informacji
o naszej grupie w styczniowym wydaniu biuletynu "Company I Poopsheet" (biuletyn
przeznaczony dla weteranów I/502nd PIR, ich rodzin i przyjaciół) skontaktował
się z nami jeden z nich

Co więcej, w najbliższą niedzielę będziemy mieli przyjemność
spotkać się z nim osobiście.
David S. Wisnia (Dawid Wiśnia), bo o nim cały czas mowa urodził się 31 sierpnia
1926 roku w Sochaczewie. Nie był spadochroniarzem, nie przeszedł szkolenia w Stanach,
jednakże jego losy na stałe splotły się z kompanią H/506th PIR. Rok po wybuchu II wojny
światowej, w październiku 1940 roku, David wraz z rodziną został przewieziony do warszawskiego
getta. Pracował na lotnisku. W sierpniu 1941 roku starszy brat Davida uciekł z getta. Niedługo po nim,
mury getta opuścił również David. Powrócił jednak w listopadzie i dowiedział się, że naziści wymordowali
jego rodzinę (ojca, matkę i młodszego brata). W 1942 roku David udaje się do aryjskiej części miasta
w poszukiwaniu pomocy u przyjaciół rodziny. Jedna z sąsiadek ukrywa go przez półtora dnia. Następnie
przyjaciel jego dziadka wywozi go do Czerwińska, gdzie David dalej się ukrywa. W lutym zostaje jednak
aresztowany i wraz z 2700 mężczyznami trafia do transportu jadącego z Nowego Dworu Mazowieckiego
do obozu w Auschwitz-Birkenau. Nadany mu zostaje numer 38526. Transport ten przeżyło jedynie 470
mężczyzn z czego tylko czterech żyje do dzisiaj. W obozie David zgłasza się do śpiewania SSmanom oraz
do pracy w pralni przy czyszczeniu i dezynfekcji ubrań.
W 1943 roku David, za zaśnięcie na zbiórce przy sprawdzaniu obecności więźniów, zostaje ukarany
dziesięcioma batami oraz zostaje skazany na sfałszowane powieszenie. W efekcie trafia na 3 miesiące
do obozowego więzienia. Po wszystkim, David dostaje nową pracę przy rozładunku bagaży i ciał
z przyjeżdżających do obozu transportów. 20 grudnia 1944 roku rozpoczyna "marsz śmierci" do Gliewitz
(Gliwice) skąd zostaje przetransportowany do obozu w Dachau. Pozostaje tam przez 2 miesiące. W 1945
roku zgłasza się do pracy w innym obozie. W trakcie transportu udaje mu się uciec z pociągu. W marcu
napotyka kolumnę amerykańskich czołgów oraz 101szą Dywizję Powietrznodesantową. W szeregach
Krzyczących Orłów zostaje tłumaczem. Zna języki niemiecki, polski, hebrajki i trochę rosyjski. Będąc
pośród Amerykanów, David uczy się języka angielskiego. Wraz z kompanią H/506th PIR toczy walki
z SS o Berchtesgaden, Orle Gniazdo Hitlera. W tym czasie jest strzelcem karabinu maszynowego,
otrzymuje ponadto wyróżnienie za męstwo.
7 maja wojna dobiega końca, David wraz z Krzyczącymi Orłami znajduje się w austriackim mieście Innsbruck.
Następnie wraz z dywizją udaje się do Francji, do Versailles, gdzie pracuje w PX (Post Exchange) dla US Army.
"Wiecie, wielu ludzi otrzymuje tylko jedno życie, dobre życie. Ja otrzymałem dwa. Pierwsze skończyło się,
gdy zostałem przewieziony do Auschwitz. Drugie rozpoczęło się kiedy spotkałem Was, 101wszą. Niech Bóg
błogosławi wszystkich, którzy zginęli i Was, 101ków". W styczniu 1946 roku, David wypływa z Europy do
Nowego Jorku na pokładzie statku "Monarch of the Seas", gdzie spotyka siostrę swojej matki i z nią zostaje.
"Im dłużej żyję, tym bardziej rozumiem, że nie można docenić tego kraju, jeżeli nie pochodzi się z innego
miejsca. Zanurzyłem się w Ameryce. Nigdy nie znałem niczego innego. Zupełnie porzuciłem moją przeszłość".
