
Co napisał De Trez w owej książeczce tudzież broszurce?
Otóż "świerszcze" były wydane TYLKO pośród spadochroniarzy z 101st Airborne.
Pomysłodawcą takiego rozwiązania komunikacji w nocy był sam generał Taylor, który wyciągnął
wnioski z lądowania 82nd na Sycylii (wtedy był dowódcą artylerii w owej dywizji) oraz rozproszenia
żołnierzy, które nastąpiło w trakcie.
Generał Gavin skwitował, że takowa zabawka nie była potrzebna w 82nd, gdyż do komunikacji
w pełni wystarczały komunikacja głosowa, a "świerszcze" uznawali za niepotrzebne i amatorskie
rozwiązanie... jak na zaprawionych w boju weteranów przystało

"Its officers said it was an amateurs device not needed by battle-trained paratroops".
Pamiętna jest również scena odpowiedzi niemieckiego żołnierza na kliknięcie poprzez przeładowanie
mausera

Cały szum o "świerszcze" powstał za sprawą filmu "Najdłuższy dzień", w którym to w jednej ze scen
John Wayne (wcielający się w rolę Vandervoorta) pokazuje spadakom z 82nd "świerszcza" w kształcie
żabki i prezentuje jego działanie. Sam Gavin skwitował to tak: "Son, don't believe everything you see on television".

W oficjalnej instrukcji 505th PIR na D-Day (Registry No. 50537, 28 May 1944) istnieje taki zapis:
"The methods of recognition to be employed are countersign, smoke, pyrotechnics, panels, flags or lights"
Na spodzie strony zapisane jest: "Three snaps of a Cricket will be recognized by all airborne troops as friendly troops"
Był tylko jeden wzór "świerszcza" produkowany przez ACME... w Anglii w dwóch odmianach:
- chrom
- mosiądz
