GRH 101 Airborne

Chociaż kursuję między Katowicami a Wrocławiem do Ogrodzieńca nie mogłem dojechać czego bardzo żałuję bo porównując Bielsko z ową imprezą to jak Sprite i pragnienie. Krótko mówiąc szału nie było a to niby X jubileuszowa edycja.
Wrzucam parę fotek:
rekonstrukcja Die Russen kommen
http://picasaweb.google.com/alex.reenac ... aZachod45#
rekonstrukcja Normandia`44 cz I
http://picasaweb.google.com/alex.reenac ... ndia44CzI#
rekonstrukcja Normandia`44 cz II
http://picasaweb.google.com/alex.reenac ... dia44CzII#
Bielsko Biała 2010 - pojazdy
http://picasaweb.google.com/alex.reenac ... 10Pojazdy#

Jak dla mnie pierwsza galeria to jest WSCHÓD '45

Zachód obrona Berlina wg. narratora pokazu.
Nie rozdzielając jeszcze na Berlin wschodni i zachodni
Rekonstrukcja w konwencji - Die Russen kommen ! (poprawiłem dla jasności)

Hmmm... zapewne chodzi o to, że Rosjanie nacierali z zachodu po okrążeniu Berlina

Baniak napisał(a):Hmmm... zapewne chodzi o to, że Rosjanie nacierali z zachodu po okrążeniu Berlina

Pewnie taki był zamysł.
Dlatego te biedne dzieci z Hitlerjugend tam się wałęsały
A kolega z Volkssturmu pewnie nie dotrwał. Albo go błoto wciągnęlo do końca albo browar zmożył.

Momentami wygląda to jak pochód wojsk niemieckich na wschód pod koniec 1941 roku... po tym
jak dopadła ich plucha i zaczęli grzęznąć w błocku.

Aura pod tym kątem pasowała jak ulał. Ja też bym rozpatrywał ten "pokaz" jako działania niemieckie na wschodzie.
Jednak narrator jednoznacznie mamrotał o obronie Vaterlandu i o nadciąganiu "sowieckich hord" na Heimatland.

Podczas imprezy narrator wiele mamrotał, nie zawsze z sensem. Alex88 dzięki na wrzucenie fotek. Pozdro

To już któryś z kolei mój zlot w bielsku i powiem szczerze w porównaniu do poprzednich lat to ta edycja rzeczywiście wypadła słabo. Na pozytyw można zapisać Lanz Bildoga - Ursusa wyciągającego jednonapędówki błotnistą droga z obozu w kierunku wyjazdu no i Czechów, znowu zaprezentowali ładnego Willysa MA i MB, jak na mnie to zawsze robią dobre wrażenie nie tylko pojazdami ale i samymi sobą.
Rekonstrukcje nigdy nie były mocną stroną zlotu ale teraz zaczynają one już pomału jakoś wyglądać.

Z kolegą Nicponiem byliśmy oboje i nie słuchaliśmy co tam narrator walił do szczekaczki tylko robiliśmy swoje. Ogólnie podobało mi się. Tylko muszę się przyzwyczaić do tego że czułem się jak małpa w ZOO. Fotografowany ze wszystkich stron.

A tak w ogóle to poziom rekonstruktorski stale się tam podnosi. W zeszłym roku jako widz odniosłem wrażenie że jedna z rekonstrukcji w ogóle nie trzymała się "NI DUPY NI KUPY"