Re: D Day Hel 2011
Napisane: Śr sie 31, 2011 2:47 pm
Spadochroniarz czy Ranger to też piechota, tyle że przeszkolony do nieco innych zadań. Ale nie czepiajmy się takich rzeczy. ;-) Byłem w wymienionej lokalizacji i poza kolegami z grupy Normandia 44 nie widziałem Amerykanów.
Też przychylam się do słów Baniaka, że nie ma przymusu zakładania galówki. Jeśli nie można czegoś zrobić dobrze, to po co to robić? Całkowicie wystarczył by w moim mniemaniu komplet wełna + furażerka. A jeśli ktoś chce świecić orderami, to chcąc, czy nie chcąc musi odpowiednio się przygotować. Inaczej jest to dla mnie fałszowanie obrazu i odtwarzanej jednostki, i US Army.
W kwestii narracji dziękuję za rozwiązanie wątpliwości.
Jestem również zdania, iż ewentualne kwestie sprzętowe trzeba wyjaśniać, bo to służy dobru ogólnemu. A traktowanie tej kwestii jak tabu nie doprowadzi do niczego dobrego. Jeśli ktoś ma chęci i możliwość, warto by podzielił się swoimi odczuciami i wiedzą. Nikt przecież nie jest omnibusem. Nie ma też co porównywać rekonstrukcji obecnie, a tej sprzed 3-4 lat. Teraz jest o wiele lepiej w kwestii dostępności replik sprzętu. Praktycznie od ręki można kupić gotowy 'kostium'. Jeszcze kilka lat temu znaczną część podstawowego rzeczy trzeba było ściągać ze Stanów i to za odpowiednią kwotę, a zwłaszcza te koszta i problemy odstraszały wielu. Obecnie największy problem jest z zdobyciem odpowiedniego hełmu, ale dla chcącego da radę tę sprawę załatwić. Poza hełmem jaki jest zatem sens bawić się w zamienniki, bo widziałem w użytku, np.koreański pokrowiec na manierki czy bodajże austriacką łopatkę udającą M43. Równie dobrze można by było zainwestować środki w poprawną replikę/oryginał.
Czy ma ktoś może zdjęcia repliki szybowca w pełnej okazałości, bo się na nie jeszcze nie natknąłem?
Jeszcze w kwestii 'polowania na nazistów'- od jakiegoś czasu w lokalnych gazetach widać było nagonkę na ten temat, więc można było się spodziewać jakichś działań. Standardem było zarzucanie propagowania nazizmu itp.
Też przychylam się do słów Baniaka, że nie ma przymusu zakładania galówki. Jeśli nie można czegoś zrobić dobrze, to po co to robić? Całkowicie wystarczył by w moim mniemaniu komplet wełna + furażerka. A jeśli ktoś chce świecić orderami, to chcąc, czy nie chcąc musi odpowiednio się przygotować. Inaczej jest to dla mnie fałszowanie obrazu i odtwarzanej jednostki, i US Army.
W kwestii narracji dziękuję za rozwiązanie wątpliwości.
Jestem również zdania, iż ewentualne kwestie sprzętowe trzeba wyjaśniać, bo to służy dobru ogólnemu. A traktowanie tej kwestii jak tabu nie doprowadzi do niczego dobrego. Jeśli ktoś ma chęci i możliwość, warto by podzielił się swoimi odczuciami i wiedzą. Nikt przecież nie jest omnibusem. Nie ma też co porównywać rekonstrukcji obecnie, a tej sprzed 3-4 lat. Teraz jest o wiele lepiej w kwestii dostępności replik sprzętu. Praktycznie od ręki można kupić gotowy 'kostium'. Jeszcze kilka lat temu znaczną część podstawowego rzeczy trzeba było ściągać ze Stanów i to za odpowiednią kwotę, a zwłaszcza te koszta i problemy odstraszały wielu. Obecnie największy problem jest z zdobyciem odpowiedniego hełmu, ale dla chcącego da radę tę sprawę załatwić. Poza hełmem jaki jest zatem sens bawić się w zamienniki, bo widziałem w użytku, np.koreański pokrowiec na manierki czy bodajże austriacką łopatkę udającą M43. Równie dobrze można by było zainwestować środki w poprawną replikę/oryginał.
Czy ma ktoś może zdjęcia repliki szybowca w pełnej okazałości, bo się na nie jeszcze nie natknąłem?
Jeszcze w kwestii 'polowania na nazistów'- od jakiegoś czasu w lokalnych gazetach widać było nagonkę na ten temat, więc można było się spodziewać jakichś działań. Standardem było zarzucanie propagowania nazizmu itp.